wtorek, 9 lutego 2016

BeGlossy styczeń 2016

Styczniowe BeGlossy kupiłam za glossydotsy, bo się akurat ich nazbierało jak miałam pakiet :) W sumie teraz mam około 800, wiec myślę czy zawieszać subskrypcję czy nie. Chyba poczekam i zobacze co będzie w pudełku lutowym .

Ogólnie mam tyle kosmetyków że nie zużyję ich do końca świata i kawałek dalej ....
Dlatego też część sprzedaję - głównie te które mi się nie przydadzą, nieudane prezenty, kosmetyki z boxów niedopasowane do mnie itp. sprzedaję też ciuchy, których mam za duzo.

Jak zrobi się cieplej, i troszkę ogarnę się czasowo to zaczne wrzucać też stylizacje (nie żebym się czuła jakaś wybitnie zdolna modowo- uprzedzam :))

Gdyby ktoś był zainteresowany to tutaj macie link do mojego allegro: http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=12098979

A teraz temat tego "odcinka" czyli BeGlossy Styczeń 2016:
Zdjecia zrobiły "papa" razem z tymi z grudnia.
Od lutowych postów będą juz moje zdjecia :))




Wiecie co znaczy mieć MEGA PECHA ?
W każdym boxie dostawać kremy do stóp - niezależnie jaki byłby produkt wymienny (o ile był w ogole) i tak zawsze dostawałam kremy. Nie używam ich... poza tymi rozgrzewajacymi, bo jestem zmarźluchem. Teraz powiedzcie mi jakiego trzeba mieć PECHA żeby zawsze dostawać kremy do stóp, a akurat tego jednego, JEDYNEGO który dostać bym chciała, nie dostałam ? Well... to tylko ja.


Na zawartość mojego boxa składały się:

1. Miniatura odżywki w piance Pantene 

Ok. Wiem że marudzę na to zawsze, że marki drogeryjne, ze po co. Ale to już przegięcie - pełnowymiarowy szampon kosztuje ok 14zł.... a tutaj mamy MINIATURKĘ. Żenua psze Państwa żenua.
Ogólnie te odżywki sprawdzaja sie bardzo dobrze (co było dla mnie zaskoczeniem). Pewnie sama to bym w życiu nie kupiła, ale pełnowymiarowa odżyweczka trafiła mi się w pudełku InspiredBy (bodajze Charlize Mystery edycji drugiej. Albo Ani Wendzikowskiej. Jedno z tych dwóch to było w kazdym razie)
Takze odżywkę polecam, bo moim włosom robi dobrze, mega dobrze. Są miękkie, błyszczące, piękne, no piękne <3

2. Pilomax szampon do włosów farbowanych ciemnych. 

Ogólnie wciąż narzekać będę na marki drogeryjne, ale że to walka z wiatrakami...
No to tak - włosy myje dobrze, czyściutkie i pachnące są po nim, ale rozczesać to się ich nie da, oj nie. Szarpią się tylko i tyle z tego. Próbowałam w zestawie z odżywką do spłukiwania, próbowałam z odżywką bez spłukiwania - efekt ten sam. Takze polecić nie mogę niestety

3. NAOBAY nawilżająco-dotleniający krem do twarzy 

Nie wypowiem się o nim. Nie do mojej cery (tradzik, tłustość, kremy z kwasami tylko i wyłącznie ostatnio bo inaczej w wieku 26 lat będę wyglądać dalej jak 13-latka. Nie żebym wyglądała na swoje 26, ale lepiej żeby nie było jeszcze gorzej), więc poleciał sobie w świat. Niech się dobrze sprawuje nowej właścicielce.

4. Lakier do paznokci SEMILAC 

Lakier do paznokci, 32614516241824 który dostałam w boxach. Jedyny który mi się spodobał.
Bo dostałam ulubiony swój kolor, czerwony <3 widziałam po zdjeciach i wpisach na blogach, że mogłam trafić zdecydowanie gorzej.
Semilac to firma porządna, jedna z moich ulubionych jeśli chodzi o hybrydy.
Ten lakier też jest dobry - trzyma się, kolorek ładny. Ale hybryda nie jest i zmywanie naczyń go pokonuje, więc po 2-3 użyciach pewnie komuś oddam i wróce z podkulonym ogonem do hybryd.

5. Garnier - Płyn micelarny 3w1 do skóry wrażliwej 

Drogeria. Miniatura produktu ktory w wersji pełnowymiarowej kosztuje 18zł. Do skóry WRAŻLIWEJ. Nienawidzę miceli, wolę stare dobre płyny do demakijażu i toniki (kiedy w boxie znajdę jakiś tonik a nie micel, KIEDY????!!!!)
Mogę nic więcej nie pisać ?


Ocena ogólna tego boxa to 2/5 - bo tylko dwa produkty mi podpasowaly. Chociaż powinno być 1,5/5 bo jak odżywka jest dobra, tak fakt iż to miniatura to pomyłka straszna...

Z BeGlossy robie sobie separację, box lutowy zamówie po odsłonięciu zawartości i tylko jeśli mi się serio mocno mocno spodoba. Albo poczekam na wyprzedaż ? narazie dzięki. Wiecej kosmetyków sprzedaję lub rozdaję niż zostawiam sobie, a szkoda :(





poniedziałek, 8 lutego 2016

BeGlossy Grudzień 2015 - opinia po testach

Boxik grudniowy. Oh ah, one zawsze były baaaardzo dobre ! 
Bo świąteczne, grudniowe, radosne. 
No i tym razem też się jakoś srogo nie zawiodłam. 
Zapraszam na recenzję boxa, po przetestowaniu produktów :) 

-zdjęcia pochodzą ze strony beglossy, te zrobione przeze mnie wciągnął zły chłopiec znany szerzej jako dysk komputera, bo musiał zostać sformatowany, i wszyyyystkie zdjęcia znikły :( - 

Zawartość mojego boxa, i mini recenzje produktów by me : 


1. Artego Szampon do włosów Rain Dance 

Ten kolega mi przypadł do gustu już  dawno temu. Od jakiegoś czasu korzystam z całej serii RainDance, i jestem nią zachwycona. Chciałam napisać że już jej nie opuszczę, ale kusi mnie przetestowanie innej serii tego samego producenta, więc nie obiecuję że zmian nie będzie.
Włosy po użyciu szamponu są przyjmnie miękkie, nawilżone, ładnie się układają - i to wszystko nawet wtedy, kiedy nie użyję odżywki - także z czystym sumieniem mogę ten produkt polecić.

2. Odżywczy eliksir do ciała żurawina. 

Nie lubie olejków do ciała, ani nic co na bazie olejków powstało. Ot, jestem fanką kosmetyków cotosieszybkowchłaniają ;) Chce się posmarować, zarzucić piżamkę i wleźć pod kołdrę, i żeby ta piżamka rano nie kleiła się do mnie na całej długości. Eliksir dostał się mamie i ona jest zachwycona :)

3. Elseve - olejek w kremie do włosów.  

O, a ten tutaj to mi nie podpasował. Zapach mi się nie podoba, konsystencja mi nie pasuje, i efekty po użyciu również. Włosy niby miały być po nim miękkie i jedwabiste. No nie, nie moje w każdym razie. Moje sie plączą, są takie "tępe" ;) jak dla mnie bubelek.

4. Jean d'Arcel - krem na dzień  

Jako baza pod makijaż, całkiem sie sprawdza - bardzo łatwo rozprowadza się po nim podkład. Odżywienia i nawilżenia skóry nie zauważyłam, ale po tak małej próbeczce ciężko oczekiwać spektakularnych efektów. Nie zachwycił mnie w każdym razie aż tak abym wydała na niego dość duże pieniądze (159zł/50ml)

5. Annabelle Minerals - mineralny cień do powiek. 

Dostał mi się okrutnie brzydki kolor, takiej hmm szaro-burej ziemi ? Na powiekach wygląda dość nieciekawie. Rozprowadza się dobrze, genialnie się trzyma - naprawdę. Szkoda ze nie trafił mi się miętowy :(

6. Pasta SOS Uriage 

Moje odkrycie. Dziękuję BEGLOSSY ! Mam cerę trądzikową, i niespodzianki wielkości krateru Etny to u mnie normalka. Zwłaszcza przed randką/imprezą/rozmową kwalifikacyjną lubią się pojawić. Najlepiej na środku czoła, i wtedy to pozostaje siąść i płakać.
Chyba że... mam to ! w jedną noc potrafi naprawdę znacząco zmniejszyć wielkość potwora i go zneutralizować (w sensie że nie świeci na czerwono jak alarm przeciwpożarowy)
Jeden minus - pasta jest dość, jakby to nazwać ... lepka ? no i jak nałożę ją na twarz, i pójdę spać. To zostaje wszędzie - na włosach, na poduszce, na kołdrze. Jakiś pomysł jak to ogarnać ? Plastrem dodakowo zaklejać ? ;)



Ogólnie pudełko raczej na plus niż na minus - jestem całkiem  zadowolona, miałam możliwość przetestowania kilku produktów których nie znałam, i znalazłam sobie (coś czuję) kosmetyk wszechczasów  - pastę Uriage.

A wam jak się sprawują produkty z grudniowego BeGlossy ? :)