Jakiś czas temu dotarły do mnie trzy pudełka Inspired By... Anna Wendzikowska, Charlize Mystery i Kasia Tusk. Aktualnie testuję kosmetyki z poszczególnych pudełek. Tak wyszło, że nie udało mi się dodać postów z zawartością, zanim została ona oficjalnie przedstawiona na stronie Inspired By, postanowiłam więc poczekać chwilkę i dodać post z zawartością i opiniami na temat poszczególnych kosmetyków.
Zacznę od pudełka Ani Wendzikowskiej, po którym szczerze mówiąc spodziewałam się dużo więcej.
Szata graficzna pudełka, taka sobie ot. Ania wygląda na tym zdjęciu strasznie sztucznie jak dla mnie.
Cała zawartość razem, zabojczego wrażenia na pierwszy rzut oka nie robi, ale przecież nie liczy się ilość (wielkość?) tylko jakość, przejdźmy więc do oceny poszczególnych elementów pudełeczka :)
Tutaj mamy gwiazdę ! Produkt który został odsłonięty jako pierwszy, by zachęcić potencjalnych nabywców do kupna pudełka. Zestaw biżuterii W.Kruk wart 129zł. Nie powiem, sama skusiłam się na to pudełko ze względu na ten zestawik. I mi osobiście on pasuje. Klasyczny, delikatny, idealny do pracy tudzież na okazję na którą nie wypada założyć biżuterii krzykliwej. Sama bym go sobie nie kupiła w życiu, bo nie przepadam za mała biżuterią, a tymczasem kilk razy już się przydał :)
Oczywiście jednak nie mogło obyć się bez zgrzytów. Cena podana przez InspiredBy - 129zł Cena na W.Kruk - 88zł, a swego czasu zestawik ten można było kupić za zabojcze 29,99zł w SuperPharmie przy zakupie perfum :)
Nieładnie Inspired nieładnie. Aczkolwiek biorąc pod uwagę fakt że Shinybox i InspiredBy są w jakiś sposób powiązane, można się spodziewać przekłamań wartościowych i przez palce patrzeć na podawane wartości pudełek.
Serum Mesolift - koncentrat multiwitaminowy odżywiający intensywnie skórę. Szczerze ? CZEMU MINIATURKA ?! To serum jest naprawdę naprawdę dobre. Skóra po nim wygląda na rozjaśnioną i świeżą, produkt szybko się wchłania a moja buźka się po nim nie błyszczy. Jak dla mnie - trzeba było dać pełnowymiarowy i z niego zrobić gwiazdę pudełka, oddam nawet biżuterię ! Produkt pełnowymiarowy kosztuje 170zł, probka mi się już skończyła, średnio wydajny z niego gagatek. Na razie wstrzymam się z zakupem pełnowymiarowego, mam jeszcze kilka kremów w kolejce :)
Róż paese.... u mnie leży i leżał będzie. Użyłam raz, jeden jedyny i nigdy więcej. Kolor zbyt laleczkowaty - na mojej bladej (mam nadzieję że już niedługo!) cerze daje efekt przemalowania. Ciężko się rozporowadza i po kilku godzinach jest brzydko zważony (używałam go bez niczego innego, na czystą twarz) część znika, część zostaje, robią się nieestetyczne plamki. Być może dam mu jeszcze szanse, ale jak narazie jestem na nie.
I nie wierzę, że śliczne rumieńce na twarzy Ani są tworem tego kosmetyku. No nie wierzę i tyle.
4. Delia - Roll-on pod oczy (12 zł)
Kiedy ujrzałam ten produkt po otwarciu pudełka, radość wielka mnie ogarnęła, gdyż mój krem pod oczy był już na wykończeniu a myślałam intensywnie nad roll-onem. Ten akurat dość przypadł mi do gustu. Metalowa kuleczka przyjemnie chłodzi skórę, zmniejszając obrzęk. Stosuję go dwa razy dziennie - rano i wieczorem. Wieczorem, ukaja skorę po całym dniu i demakijażu, rano zmniejsza opuchliznę i ładnie rozświetla. Szkoda tylko, że efekt z porannego użycia nie trzyma się cały dzień. Stałby się wtedy ideałem, zwłaszcza że cena jest bardziej niż przystępna :)
5. Farmona - Spray unoszący włosy (14 zł)

W przypadku produktu farmony trafić można było na dwie opcje (o takiej samej wartości) : spray unoszący włosy lub spray termoochronny. Bardzo się cieszę z tego, że trafiłam na tę pierwsza opcję, nie używam praktycznie w ogóle suszarki, nie wspominając o lokówce czy prostownicy (w domu mam, a jakże, tylko jestem zbyt wielkim leniem, żeby wstać rano chwilę wcześniej i ładnie pokręcić włosy ;)), a spray unoszący w moim przypadku to strzal w dziesiątkę, bo z miłą chęcią i wielką ochotą testuję wszystkie unoszące cuda (włosy mam cieniutkie i jest ich raczej niewiele, to trzeba kombinować). Ten spisuje się średniawo. Efektu "wow"nie ma. Troszkę, coś tam, mizernie podnosi ale no no nic mi z wrażenia nie opadło. No i po całym dniu włosy są mocno posklejane i wyglądają źle. Zostanę przy moim "unoszaczu" od Johna Friedy ;) 6. Neauty Minerals - Baza pod podkład (44,90 zł)

Kolejny produkt który wywołał u mnie uśmiech, niestety kolejny który dokonał tego tylko na początku. Chociaż ta baza jeszcze dostanie szanse, pierwsze użycie mi nie wyszło, ale może dlatego że z nią trzeba ostrożnie i delikatnie. Jest biała. Dosłownie biała. Ja jestem blada, owszem, ale nawet u mnie zrobiła efekt "maski" - twarz była dużo bledsza niż szyja, wyglądało to śmiesznie. Ale! Tutaj może to być moja wina - nie ukrywam. Być może nałożyłam jej za dużo, albo wyjątkowo nieumiejętnie. Powiedzieć mogę za to, że trzyma się doskonale, ładnie matuje mi buźkę, i jest dobrą bazą pod resztę makijażu, więc będę z nia podejmować jeszcze próby porozumienia :) 7. Książka "PytaANIA o Hollywood" Ania Wendzikowska (44,90 zł)
Produkt, który moim zdaniem uratował pudełko. Do książki tej przymierzałam się już od jakiegoś czasu i nie mogłam się zdecydować, czy aby na pewno jest warta swojej ceny. Okazało się, że na dwoje babka wróżyła, bo w związku z ta książką mam dwojakie odczucia, ale o tym w osobnej recenzji ;)
Co sądzę o pudełku ? Że wyszło mocno średnio, jak na coś za co zapłaciłam 99zł - plus za roll-on pod oczy i książkę, duży minus za to, że najciekawszy kosmetyk z pudełka to miniatura ! Do tego dochodzą hocki-klocki z wysyłką (mega opóźnienia !) i sztuczne zawyżanie wartości pudełka nieaktualna i przekłamaną ceną biżuterii. Ale z tego co widzę ekipie (zapewne tej samej co shinybox - intensywnie reklamują się nawzajem więc niewątpliwie właściciel ten sam, zresztą widac to też po kosmetykach w pudełkach - duo spadów po shiny znalazło się w InspiredBy) wchodzą takie rzeczy w nawyk, podawanie zawyżonej wartości kosmetyków jest już obecne w Shinyboxie, zresztą opóźnienia w wysyłkach też - no bo wybaczcie, ale jeśli pieniądze pobiera się z konta 25 czerwca a 20 lipca robi pierwszą wysylkę, która dotrze 21-22 lipca, a pieniązki na SIERPNIOWE pudełko zostaną pobrane 2-3 dni później to dla mnie to przegięcie.
Na minus dla ekipy Inpired/Shinybox idzie też olewanie pytań i opinii klientek oraz usuwanie wszystkich niepochlebnych, tudzież twierdzenie, że to co napisała dana klientka to wprowadzanie w błąd... widocznie ponad połowa z klientek to oszustki.Zobaczymy jak to się potoczy dalej, ale coś czuję że z Shiny się pożegnam. Co do InspiredBy, poczekam, zobaczę co się będzie działo. Ale na wszystko co napiszą będę brać poprawkę. Przy następnej wysyłce założe po prostu z góry, że pudełka dotrą miesiąc później. Lepiej tak niż się wściekać.
Zacznę od pudełka Ani Wendzikowskiej, po którym szczerze mówiąc spodziewałam się dużo więcej.
Szata graficzna pudełka, taka sobie ot. Ania wygląda na tym zdjęciu strasznie sztucznie jak dla mnie.
Cała zawartość razem, zabojczego wrażenia na pierwszy rzut oka nie robi, ale przecież nie liczy się ilość (wielkość?) tylko jakość, przejdźmy więc do oceny poszczególnych elementów pudełeczka :)
1. Biżuteria marki W. Kruk (129 zł)
Tutaj mamy gwiazdę ! Produkt który został odsłonięty jako pierwszy, by zachęcić potencjalnych nabywców do kupna pudełka. Zestaw biżuterii W.Kruk wart 129zł. Nie powiem, sama skusiłam się na to pudełko ze względu na ten zestawik. I mi osobiście on pasuje. Klasyczny, delikatny, idealny do pracy tudzież na okazję na którą nie wypada założyć biżuterii krzykliwej. Sama bym go sobie nie kupiła w życiu, bo nie przepadam za mała biżuterią, a tymczasem kilk razy już się przydał :)
Oczywiście jednak nie mogło obyć się bez zgrzytów. Cena podana przez InspiredBy - 129zł Cena na W.Kruk - 88zł, a swego czasu zestawik ten można było kupić za zabojcze 29,99zł w SuperPharmie przy zakupie perfum :)
Nieładnie Inspired nieładnie. Aczkolwiek biorąc pod uwagę fakt że Shinybox i InspiredBy są w jakiś sposób powiązane, można się spodziewać przekłamań wartościowych i przez palce patrzeć na podawane wartości pudełek.
2. Lierac - serum Mesolift (170 zł za produkt pełnowymiarowy)
3. Paese - róż do policzków (19,90 zł)
I nie wierzę, że śliczne rumieńce na twarzy Ani są tworem tego kosmetyku. No nie wierzę i tyle.
4. Delia - Roll-on pod oczy (12 zł)
5. Farmona - Spray unoszący włosy (14 zł)
W przypadku produktu farmony trafić można było na dwie opcje (o takiej samej wartości) : spray unoszący włosy lub spray termoochronny. Bardzo się cieszę z tego, że trafiłam na tę pierwsza opcję, nie używam praktycznie w ogóle suszarki, nie wspominając o lokówce czy prostownicy (w domu mam, a jakże, tylko jestem zbyt wielkim leniem, żeby wstać rano chwilę wcześniej i ładnie pokręcić włosy ;)), a spray unoszący w moim przypadku to strzal w dziesiątkę, bo z miłą chęcią i wielką ochotą testuję wszystkie unoszące cuda (włosy mam cieniutkie i jest ich raczej niewiele, to trzeba kombinować). Ten spisuje się średniawo. Efektu "wow"nie ma. Troszkę, coś tam, mizernie podnosi ale no no nic mi z wrażenia nie opadło. No i po całym dniu włosy są mocno posklejane i wyglądają źle. Zostanę przy moim "unoszaczu" od Johna Friedy ;) 6. Neauty Minerals - Baza pod podkład (44,90 zł)
Kolejny produkt który wywołał u mnie uśmiech, niestety kolejny który dokonał tego tylko na początku. Chociaż ta baza jeszcze dostanie szanse, pierwsze użycie mi nie wyszło, ale może dlatego że z nią trzeba ostrożnie i delikatnie. Jest biała. Dosłownie biała. Ja jestem blada, owszem, ale nawet u mnie zrobiła efekt "maski" - twarz była dużo bledsza niż szyja, wyglądało to śmiesznie. Ale! Tutaj może to być moja wina - nie ukrywam. Być może nałożyłam jej za dużo, albo wyjątkowo nieumiejętnie. Powiedzieć mogę za to, że trzyma się doskonale, ładnie matuje mi buźkę, i jest dobrą bazą pod resztę makijażu, więc będę z nia podejmować jeszcze próby porozumienia :) 7. Książka "PytaANIA o Hollywood" Ania Wendzikowska (44,90 zł)
Co sądzę o pudełku ? Że wyszło mocno średnio, jak na coś za co zapłaciłam 99zł - plus za roll-on pod oczy i książkę, duży minus za to, że najciekawszy kosmetyk z pudełka to miniatura ! Do tego dochodzą hocki-klocki z wysyłką (mega opóźnienia !) i sztuczne zawyżanie wartości pudełka nieaktualna i przekłamaną ceną biżuterii. Ale z tego co widzę ekipie (zapewne tej samej co shinybox - intensywnie reklamują się nawzajem więc niewątpliwie właściciel ten sam, zresztą widac to też po kosmetykach w pudełkach - duo spadów po shiny znalazło się w InspiredBy) wchodzą takie rzeczy w nawyk, podawanie zawyżonej wartości kosmetyków jest już obecne w Shinyboxie, zresztą opóźnienia w wysyłkach też - no bo wybaczcie, ale jeśli pieniądze pobiera się z konta 25 czerwca a 20 lipca robi pierwszą wysylkę, która dotrze 21-22 lipca, a pieniązki na SIERPNIOWE pudełko zostaną pobrane 2-3 dni później to dla mnie to przegięcie.
Na minus dla ekipy Inpired/Shinybox idzie też olewanie pytań i opinii klientek oraz usuwanie wszystkich niepochlebnych, tudzież twierdzenie, że to co napisała dana klientka to wprowadzanie w błąd... widocznie ponad połowa z klientek to oszustki.Zobaczymy jak to się potoczy dalej, ale coś czuję że z Shiny się pożegnam. Co do InspiredBy, poczekam, zobaczę co się będzie działo. Ale na wszystko co napiszą będę brać poprawkę. Przy następnej wysyłce założe po prostu z góry, że pudełka dotrą miesiąc później. Lepiej tak niż się wściekać.
Też mam to pudełko i uważam podobnie jak Ty - mocno , mocno średniawo (i to łagodnie powiedziane!)
OdpowiedzUsuńZapraszam do udziału w moim rozdaniu : http://interendo.blogspot.com/2015/07/wielkie-rozdanie-2407-2408-u.html . W sumie do rozdania 20 nagród + 1 specjalna :)
OdpowiedzUsuń-15x 50ml woda perfumowana AVON LITTLE BLACK DRESS EAU FRAICHE dla niej
-3x 75ml woda toaletowa AVON BLACK SUEDE ESSENTIAL dla niego
-2x 150ml AVON SOLUTIONS DD BODY CREAM z SPF 15
+ 1 Nagroda Specjalna :) Specjalna co oznacza, że co to jest dowie się tylko Zwyciężca tej Nagrody:) Jestem boxiarą więc podpowiem, że to specjalnie przygotowany przeze mnie box ;) - interendob(l)ox ;D jak to dumnie brzmi ;) - jedyny taki niepowtarzalny w sieci :D
Serdecznie pozdrawiam i zapraszam :)
Teraz są spore zniżki na te pudełka i zastanawiam się czy któregoś nie kliknąć:)
OdpowiedzUsuń