środa, 20 maja 2015

O praktykach słów kilka :)

Dawno, dawno temu, kiedy jeszcze byłam piękną i młodą studentką ;) Przyszło mi odbyć praktyki studenckie, jak każdemu zresztą....

I cóż to był za płacz i zgrzytanie zębów ! Bo pracować za darmo ? Bo gdzie je znaleźć by były zgodne z kierunkiem studiów ?
I tak oto z wybawieniem przyszło biuro The Tree Travel które na mojej uczelni organizowało praktyki wyjazdowe!

Nie zastanawiałam się nawet chwili, bo po co ? 4 miesiące pracy w Grecji, z wynagrodzeniem, możliwość zdobycia doświadczenia, zarobienia kilku groszy.

Jakie było moje zdziwienie, gdy z mojej uczelni zdecydowało się na wyjazd .... 5 osób !
Argumenty ?  "Bo za długo", "bo za granicą" i najczęstszy ... "bo się boję"
Czego ?
Ludzie bali się wszystkiego, od wyzysku, przez za niskie zdolności językowe, po zostawienie rodziny na tak długo.
Ja się nie bałam. Wiedziałam że praca na pewno będzie ciężka, że bariera językowa, że tęsknota. Ale życie ma się tylko jedno, i wykorzystałam swoją szansę.
W efekcie na praktyki pojechałam dwa razy, w to samo miejsce, do tych samych ludzi.
Trafiłyśmy na Rodos, do hotelu Mitsis Rodos Village - cudownego miejsca, które wspominam z sentymentem i do dziś odwiedzam, już jako gość :)
Początki były trudne - dostałyśmy pracę w kuchni i przyzwyczajenie się do gorąca, zapachu i przede wszystkim do nierozumienia nikogo dookoła (na kuchni pracowali wyłącznie grecy  i praktykanci) zajęło nam troszkę czasu, ale dałyśmy radę :) Poznałyśmy innych praktykantów pracujących w hotelu, a w tamtym okresie czasu była to naprawdę ogromna liczba, i zaczęło się :) Praca, opalanie,zwiedzanie,praca, imprezy. Nasi nowi znajomi byli towarzystwem wielokulturowym - Grecja, Albania, Łotwa, Litwa, Ukraina, Rosja, Czechy - czego tam nie było ! Dogadywaliśmy się świetnie, zwłaszcza w naszym sporym polskim gronie, i mimo małych konfliktów które się pojawiały, z większością ludzi kontakt mam do tej pory.
Rok później trafiła mi się restauracja - dużo więcej pracy, dużo cięższej, ale satysfakcjonującej ponieważ pojawił się kontakt z klientem, i oczywiście przepyszne jedzenie które z radością  serwowali nam kucharze ;)
Były problemy - jak wszędzie, ale mieliśmy siebie nawzajem by je rozwiązywać.
Mimo odległości i tęsknoty, ciężkiej pracy i greckich humorków naszej załogi, przywiozłam stamtąd najcudowniejsze wspomnienia, piękną opaleniznę, mnóstwo zdjęć i doświadczenie. Wiedziałam już ja radzić sobie z problemami, jak zadbać sama o siebie, jak rozmawiać z gośćmi z różnych kultur, jak zrobić mousakkę i jak profesjonalnie podać pizzę :)  Poznaliśmy tajniki funkcjonowania gigantycznego kompleksu hotelowego od kuchni (dosłowne :))
Gdybym tylko mogła powtarzałabym to co roku. Najpiękniejsze osiem miesięcy mojego życia.
I do tej pory twierdzę, że - niech żałują ci, którzy się bali! Strach jest tylko po to by go przezwyciężać!

Każdy z nas jest kowalem swojego losu, i jak mawia mój tata - jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz. Do tej pory nie boję się podejmować odważnych decyzji, ale nigdy też nie palę za sobą mostów, bo kto wie co jeszcze się zdarzyć może ?? :)

Poniżej podrzucam kilka zdjęć z Rodos, zrobionych w tym roku, gdy odwiedziłam "mój" hotel kolejny już raz, oraz kilka informacji o samej wyspie :)

Poleciałyśmy w maju więc... trafił nam się deszcz :)


 Deszczu ciąg dalszy :)
Kalithea
 Zachód Słońca
Pan Jaszczurek w Epta Piges :)




   

     
  Wybrzeże Kalithei :)












Rodos (gr. Ρόδος Rhódhos) – wyspa na Morzu Egejskim, o powierzchni 1,4 tys. km², największa w archipelagu Dodekanezu (Sporadów Południowych).
Nazwa wyspy pochodzi od starogreckiego słowa „τὸ ῥόδον” (róża), oznaczającego hibiskus. W herbie wyspy umieszczony jest skaczący jeleń (ἔλαφος) (stąd ich rzeźby w porcie Mandraki).
Położona na granicy dwóch kontynentów: Europy i Azji, geograficznie zaliczana do tej ostatniej[1], należy do Grecji. Oddalona zaledwie o 20 km od wybrzeża Turcji wyspa ta ma 80 km dł., a w najszerszym miejscu mierzy 40 km; jej obwód wynosi 250 km. Najwyższy szczyt to góra Atawiros (1215 m n.p.m.). Wyspa ma ok. 100 tys. mieszkańców, z czego 60% mieszka w stolicy – czyli w mieście Rodos, a pozostała część to mieszkańcy 48 małych miast i wsi 
                                                                  Źródło: wikipedia

Wycieczki organizowane przez biura podróży na wyspę kosztują od ok 1200zł do 3000zł za osobę w zależności od terminu i hotelu. Wyjazdy na Rodos organizują praktycznie wszystkie biura podroży, jest to bardzo znana i popularna destynacja :)
Jeśli chodzi o zwiedzanie wyspy to najlepiej wynająć samochód na dwa- trzy dni i samemu zwiedzić wszystkie interesujące miejsca, taniej wyjdzie, a zahaczycie nie tylko o najpopularniejsze punkty :)
Większość hoteli na wyspie oferuje opcję all inclusive, ale warto zabrać ze sobą troszkę funduszy na wizytę w tradycyjnej greckiej knajpce, świeże owoce morza to jest to ! :)

Buziaki :* 









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz